Teksty piosenek

NOEMI

Już północ zwęziła jasność myślenia
Muchy cmentarz odnalazły w kloszu
Błagałem przyleć profesorko milczenia
I zabij chciwe sny o listonoszu.

Gdy przylecisz Noemi
Raj stworzymy na ziemi
Raj stworzymy na ziemi
Mój aniele Noemi.

Nie jest prawdą że umarli umierają
Choć nad materią dogasa ogarek
To Bóg ze skrzynek pocztówki wybiera
By sprawdzić naszą wypłowiałą wiarę.

Gdy spłyniesz święta z kręgów nicości
Hinduskie nagle zapachną kadzidła
I rdzawe kleszcze mojej samotności
Niechcący złamią Twoje srebrne skrzydła.

I sobie bliscy i sobie jedyni
O świcie w horyzont pójdziemy razem
Żeby odnaleźć w sercu pustyni
Źródło gdzie można zbudować oazę.

17 lipca 1994 Gdynia
Muz. Jarosław Jar Chojnacki

KOLĘDA MIŁOŚCI

Patrzę - stroik się zajął od świeczki
Od stroiku zaś obrus się zajął
Nie ma dla nas przed sobą ucieczki
Durni Ci, którzy wciąż uciekają.

Ludzie ognia się boją, jak ognia
Patrzę - płonie już moja koszula
Płomień tańczyć zaczyna po spodniach
Delikatnie mnie blaskiem otula.

Zamyślony po zamyśleń kraniec
Myślą błądzę po przeszłości błędach
Za tę miłość - dziękuję Ci Panie
Niech to będzie miłości kolęda.

W moją skórę śmierć wgryza się dymem
Jestem Boże już kulą ognistą
Teraz wiem, że dla Ciebie bym zrobił
Dużo więcej, niż prawie wszystko.

Nie udaję, nie kręcę, nie gmatwam
Jak skazaniec przyznaję się do niej
Do miłości - lecz coraz mniej światła
Gdy z miłości prawdziwej się płonie.

Zamyślony po zamyśleń kraniec
Myślą błądzę po przeszłości błędach
Za tę miłość dziękuję Ci Panie
Niech to będzie miłości kolęda.

25 lipca 1994 Gdynia
Muz. Tomasz Przysiężny

WIEM, ŻE CZASEM ...

Wszechobecnym zwariowaniem Ciebie witam
Życie moje - czarnosinych barw miraże
W plotkach o nas, jakaś prawda jest ukryta -
Niech plotkują, ważne że jesteśmy razem.

Życie moje, no bo czyje, jak nie moje?
Nie ulotnij się przedwcześnie z mego tchnienia
Niechaj widzą jak najdłużej nas we dwoje
Daj mi skończyć, co mam jeszcze do skończenia.

Daj mi zacząć co mam jaszcze do zaczęcia
Ja nie proszę Cię o jakieś wielkie cuda
I zegarów tak starannie nie nakręcaj
Może jakoś czas oszukać nam się uda?.

Wiem, że czasem jesteś życie nie do życia
Po swojemu życie mi nie dajesz żyć
Ale przecież znamy siebie nie od dzisiaj
Wiem Ty ze mną, a ja z Tobą pragnę być.

Ja przyrzekam, że Cię będę życie chronić
Każdy dzień jest przecież dla nas wspólnym świętem
A gdy przyjdzie z końcem końców na nas koniec
Daj zaśpiewać życie - śmierci tę piosenkę.

Niech zazdrosna się poczuje, nie proszona
Niech zapłacze, że tak durną ma robotę
A Ty życie jeszcze raz mnie weź w ramiona
I zapomnieć na śmierć daj, co będzie potem.

Wszechobecnym zwariowaniem Ciebie witam
Życie moje - czarnosinych barw miraże
W plotkach o nas, jakaś prawda jest ukryta -
Niech plotkują, ważne że jesteśmy razem.

Wiem, że czasem jesteś życie nie do życia
Po swojemu życie mi nie dajesz żyć
Ale przecież znamy siebie nie od dzisiaj
Wiem Ty ze mną, a ja z Tobą pragnę być.

6 września 1995 Gdynia
Muz. Włodzimierz Korcz

MIŁOŚĆ JEST JAK CIEŃ CZŁOWIEKA

Nie miałem w życiu - życia za wiele
Bez trosk co nie znały umiaru
Wierzyłem w miłość prawdziwą, na którą
Przyjaciół wcześniej nabrało się paru.

Z kart samotności stawiam tarota
A tarot to nie byle jaki
Mówi, że gorsze jest od tęsknoty
Kiedy tęsknić nie mamy już za kim.

Miłość jest jak cień człowieka
Uciekasz - to Cię goni
A kiedy ją gonisz, - ucieka
Jak cień, jak cień.

Będę miał w życiu - życia za wiele
Bez trosk, co nie znały umiaru
Bo już mi godzin ich nie wyliczą
Wskazówki - rozpędzonych zegarów.

Przeżyte chwile za naiwność ganią
Gdy nam się zdaje że kogoś znamy
Widzisz, niestety najbardziej nas ranią
Ci których najmocniej kochamy.

6 października 1995 Krozlingen, Szwajcaria
Muz. Włodzimierz Korcz

WPISANY W CIEBIE

Pragnę czasem w czasie się zgubić
Jak klucz, czy drogę - gubi się w lesie
Ale się boję, że nikt mnie nie znajdzie
I, że już z drogi mnie nie podniesie.

Wyrwać się stąd - jak kartkę z notesu
Jak ząb obolały - w nieobecność
I wysłać bez zwrotnego adresu
List, że wrócę nim skończy się wieczność.

Pragnę uciec ucieczką udaną
Przed pościgiem napomnień otyłych
Myślą o Tobie, zawsze co rano
Na drugie życie nabierać siły.

Jestem tu gdzie jestem
W każdą noc, w każdy dzień
Rzucić chcę to wszystko
A jedynie rzucam cień.

Pragnę przepaść, jak czasem przepada
Cała wypłata w nadziei kasynie
Nim bezlitosnym miną mijaniem
Jedni dla drugich - ważni jedynie.

Jak w automacie ostatni żeton
Zniknąć rozmową przerwaną w pół słowa
Z tą świadomością, że jesteś - nadziejo
Że z Tobą warto zaczynać od nowa.

Pragnę czasem w czasie się zgubić
Jak klucz, czy drogę - gubi się w lesie
Lecz gdy na drodze, znajdziesz mą drogę
Czy mnie z tej drogi, jak klucz podniesiesz?

17 grudnia 1995 Gdynia
Muz. Marcin Partyka

A BYŁO ...

Jesteś zachłannym wspomnieniem
Spowiedzią magicznych godzin
Które nad uczuć omdleniem
Zgubiły datę narodzin.

A byłaś zmysłów eureką
Nad rzeką sennych igraszek
Daleko płynąć dziś miła
By złowić znów szczęście nasze.

A byłaś złudzeń przepustką
Co ustom dały ich zwiewność
Przebudzę się, spojrzę w lustro
Ono nie kłamie na pewno -

Zobaczę w słonym odbiciu
Prawdę o życiu w swej twarzy
Że szczęścia trudno jest dotknąć
Że dużo łatwiej wymarzyć.

O mnie się nie martw - przeżyję
Wypiję za nasze zdrowie
A resztę o nas - już bez nas
Życie dopowie.

Byliśmy źrenic lazurem
Co wyrwał nas z chwil ponurych
Zmieniając w dotyk dwóch cieni
Co mogły przenosić góry.

Jesteśmy śmiechem bez echa
I drwiną słów bez pokrycia
I grzechem łez, których winą
Jest wiara w jaskrawość życia.

W kalendarz chwil nie odkrytych
Już świty się nam nie garną
A barwa naszej nadziei
Jest barwą czarną.

24 czerwca 1997 Gdynia
Muz. Włodzimierz Nahorny

MODLITWA MODLĄCEGO SIĘ

Modlę się Boże do Ciebie - bo modlę
Taką widać odczuwam potrzebę
Stąpając maluczkim twardo po ziemi
Tęsknię za niebem.

Modlę się Boże do Ciebie - bo modlę
O nic nie proszę, chęci mam szczere
Bo gdybym o coś Ciebie poprosił
To byłby interes.

Do Ciebie się modlę, Panie - mój Boże
Modlitwą łagodzę rozpaczy zarzewie
Beze mnie zaiste - istnieć nie możesz
A ja bez Ciebie.

Modlę się Boże do Ciebie - bo modlę
I myślę ja sobie przed tą podróżą
Że gdybyś istniał, a ja bym nie wierzył
Straciłbym dużo.

Modlę się Boże do Ciebie się modlę
Tym co powiem nie będę się chełpił
Gdyby nie było ludzi na ziemi
Kto by Cię wielbił?

Modlę się Boże do Ciebie - bo modlę
Wśród beznadziei co hula po świecie
I trwać mi daje wiara niezłomna
Że jesteś przecież.

1 lipca 1997 Gdańsk
Muz. Włodzimierz Korcz
Muz. Marcin Styczeń

CZY BĘDĄ O NAS PAMIĘTALI?
Pamięci Agnieszki Osieckiej

Gdy w modzie jest niepamiętanie
Jedno mi jawi się pytanie:
Czy będą o nas pamiętali
Kiedy znikniemy hen, gdzieś w dali -

Ci, którzy tak się zarzekali
Że bardziej już nie można było
Że zawsze będą nas kochali
Miłością, co przerasta miłość.

Czy będą o nas pamiętali -
Tego doprawdy dzisiaj nie wiem -
Ci, którzy czasem z nas się śmiali
Bo jakoś nie umieli z siebie.

Czy będą o nas pamiętali
Ci, co pytania zadawali
Czemu ma krótką pamięć człowiek
Mądrą usłyszeć chcąc odpowiedź.

Lecz wiem - Ty przecież, nie zapomnisz
(Twoja intencja zawsze szczera) -
O tych, co pragną pójść do nieba
Choć żaden nie chce z nich umierać.

Czy będą o nas pamiętali
Ci, co się z nami przechadzali
Pod bramy raju w dni złych przeżyć
Kiedy się chcieli komuś zwierzyć.

A jeśli tak, no to jak długo?
Czy starczy niezachwianej wiary
Tym, którzy nas odprowadzali
Poza wieczności mglisty zarys.

Czy będą o nas pamiętali
W skrytości powiek opuszczonych
Ci, co nas z drogi zawracali
Kiedy zagoszczą już w te strony.

I czy gdy znajdą się w tym mieście -
Czy nie zapomną o swym słowie
I krzykną widząc nas - nareszcie...
Wkrótce poznamy tę odpowiedź.

6 lipca 1997 Sopot
Muz. Krzesimir Dębski
Muz. Marcin Partyka

SYLWESTROWY WALC

Zaczarował ktoś orkiestrę
Rytmem, który nie przeminie
I dogonił mnie Sylwester
Lecz przy innej już dziewczynie.

Walc Wiedeński rzewnym krokiem
W moich oczach zaczął płakać
Wszystko było jak przed rokiem
Lecz dziewczyna, inna jakaś.

Łamiąc lody pierwszych spojrzeń
Konwenanse też rozliczne
Chciałem w innej - Ciebie dojrzeć
Starą miłość - z nowym Styczniem.

Kolejny raz, ten walc, ten walc
Ten walc, jest początkiem
Zwycięstwa nadziei
Nad zdrowym rozsądkiem.

Gdybym to, co teraz - wiedział
Wszystko by inaczej było
Za wspomnienia więc pod śledzia
Za tą pierwszą wierną miłość.

Wiem, że trzeba swoje przeżyć
Aby mądrość życia kupić
Dzisiaj mówią - stary mędrzec
Wolałbym - młody i głupi.

Tak naprawdę nie przeminą
Słodkie chwile dni niewinnych
Może jesteś tą dziewczyną
Tylko ja już jakiś inny?

31 grudnia 1997 Gdynia
Muz. Włodzimierz Nahorny

NIC ZE SOBĄ ...


Nic ze sobą - oprócz siebie nie zabiorę
Może tylko ptasie pióro - trzepot losu
Bo nam zawsze stąd odchodzić jest nie w porę
Choć na życie przecież to jedyny sposób.

Nic ze sobą oprócz siebie nie zabiorę
Nawet nędzarz tu zostawi w spadku biedę
Do wieczności dobierając aureolę
Tak starannie jak to czynił już niejeden.

Bo jak latarnie - zgasną oczy
Co wypatrują sobą - wzroku
Tych, których pejzaż już się stoczył
W ten nienagannie święty spokój.

Nic ze sobą oprócz siebie tam nie wezmę
Może tylko jakąś karę, jakąś winę
I melodię którą nucił smutny klezmer
Rozstrojonym rozkoszując się pianinem.

Nic ze sobą oprócz siebie nie zabiorę
I odejdę jak nostalgia w kontur cienia
W dno pamięci, które przecież nie jest skore
By o życiu się wyprosić zapomnienia.

6 lipca 1998 Londyn
Muz. Janusz Sent

Pamięci Ojca - Stanisława Buszmana


TOASTY ZA WINY

Za winy nasze pijmy whisky
I niech natrętna myśl nie wraca
Że kiedy będzie już po wszystkim
Przez wieczność przyjdzie leczyć kaca.

Za winy nasze pijmy koniak
Lub chociaż brandy - zawsze taniej
Bo w szkle, co nam nie pękło w dłoniach
Jutro łza tylko pozostanie.

A kto się w drodze drogą znużył
I po horyzont nie gnał dalej
Ten nie był warty tej podróży
I tak naprawdę nie żył wcale.

Za winy nasze pijmy wino
I za radości zasmucone
Że drobne szczęścia kiedyś miną
I każde pójdzie w swoją stronę.

I za to właśnie toast wznieśmy
I za to właśnie - pijmy gin
Lecz póki dzisiaj tu jesteśmy
Niech jutro nas obmyje z win.

17 lipca 1998 Londyn
Muz. Jerzy Satanowski

KOŁYSANKA DLA UMARŁYCH

Umarli na śmierć się zażyli
I dzisiaj nie mają już głosu
Więc czapka im pełna kasztanów
W alejach błękitnych losów.

Umarli na śmierć się zażyli
I tyle ich tutaj słyszano
Melodią tak dziwnie znajomą
Że chyba nikomu nieznaną.

A Ty za swoje Pandory
Przestań wreszcie los karcić
Bo tyle prawdy jest o nas
Ile jesteśmy jej warci.

Umarli na śmierć się zażyli
I jakie to smutne łzy ronić
Że co dnia spadają do raju
Jak listek zdmuchnięty z jabłoni.

Umarli na śmierć się zażyli
Wędrując przez cierń swój i oset
Lecz drogi już tej nie powtórzy
Ten tylko, kto stopy miał bose.

Umarli na śmierć się zażyli
Czasami na cudzą - nie własną
Bo czas ich do snu ukołysał
Choć sam nie potrafi wciąż zasnąć.

1 lutego 1999 Londyn
Muz. Janusz Grzywacz

PRZEWODNIK PO CHMURACH

Chciałem nauczyć Cię latać
Byś sens odnalazła w tłumie
Lecz Ty po wertepach świata
Nawet stąpać nie umiesz.

Ale się nie martw, nie trzeba
Choć smutek w sercu się lęgnie
Jeszcze dosięgniesz Ty nieba
Nim niebo Ciebie dosięgnie.

Bo dam Ci
Przewodnik po chmurach
Ze wszystkich
Dokładny - najbardziej
I jeśli kiedyś zapragniesz
To w chmurach
Z pewnością
Mnie znajdziesz.

Dziś wracać na Ziemię mi nie każ
Choć ziemia z błękitów mnie woła
Bo tego nie zmienisz w człowieka
Kto raz się przemienił w anioła.

I słuchaj, dopóki żyjesz
Co mądrość pod nosem mruczy...
Że czasem do lotu się wzbijesz
Zanim się stąpać nauczysz.

10 czerwca 1999 Londyn
Muz. Marcin Partyka

BO MY LUBIMY .

W słowach na pozór tych niewinnych
Wciąż ze zdziwieniem odkrywamy
Że to co mówi się o innych
Najwięcej mówi o nas samych.

I odkrywamy też niezłomnie
Na życia ostrych zbyt zakrętach
To, że najtrudniej jest zapomnieć
O czym się nie chce już pamiętać.

Bo my lubimy - daję słowo
Stare prawdy odkrywać na nowo.

I odkrywamy ze zdziwieniem
Że człowiek zbiera to co sieje
Więc warto czyste mieć sumienie
Bo wtedy łatwiej o nadzieję.

I odkrywamy głupio nieraz
Za Nowy Rok wznosząc szampana
Że najpierw kiedyś się umiera
A później cała wieczność dla nas.

31 grudnia 1999 Londyn
Muz. Janusz Strobel

PRZEPRASZAM, ŻE DZIŚ JUŻ .

Samotność prosiłem o miłość
Łzy smutku o uśmiech na twarzy
A szczęście - o to, by było
Jak świt, co mi znów się przydarzył.

Słowa prosiłem o czyny
Żebraka - by przyjął dwa złote
Złoczyńcę - by odkupił winy
Bo lepiej teraz niż potem.

Przepraszam, że dziś już nie proszę
Bo ktoś gdzieś mi ukradł pokorę
Dziś jeśli mam na coś ochotę
Po prostu - od życia to biorę.

Londyn prosiłem o Paryż
Lustro - o prawdy odbicie
Nadzieję o ździebełko wiary
W lepsze i pełniejsze życie.

Pogodę prosiłem o słońce
Prawdę o żal za minionym
A koniec by związał się z końcem
I powiódł mnie w przestronne strony.

28 października 2000 Bournemouth
Muz. Włodzimierz Korcz

MODLITWA W PODRÓŻY

Wielka jest wielkość Pana
I święcie święta
A przed nami droga nieznana
Kręta.

A przed nami trud niestrudzony
Stosy ofiarne
I złowieszczo kraczą nam wrony
Czarne.

A nad nami ręka karcąca
Bezsilna wściekłość
Niepokornych zwyczajnie strąca
W piekło.

Wielka jest wielkość Pana
I święcie święta
A przed nami droga nieznana
Kręta.

Czas przystanął na świata poboczu
Niemocy lament
Bo wciąż ludzie nikną mu z oczu
Amen.

I już po nas cienie bez cienia
W historii pochodzie
Co palcem spisuje wspomnienia
Na wodzie.

Wielka jest wielkość Pana
I święta święcie
A przed nami droga nieznana
Cięcie.

9 maja 2001 Pustynia Namibijska, Namibia
Muz. Jarosław Jar Chojnacki
Bartosz Wielgosz

ZABIJANIE CZASU

Potrafimy czas zabijać
W sposób wieloraki
Jak nie w taki - no to w inny
Jak nie w inny - w taki.

Potrafimy czas zabijać
Wręcz nieprzyzwoicie
Jakby można było później
Kupić nowe życie.

Potrafimy czas zabijać
Aż uwierzyć trudno
Co wymyślił tutaj diabeł
By nie było nudno.

Potrafimy czas zabijać
Nikt się z nim nie liczy
Gdy mijaniem życie mija
Zwyczajnie na niczym.

A największą dla nas karą
Myślę tak w zadumie
Jest, że człowiek go na powrót
Wskrzesić już nie umie.

Potrafimy czas zabijać
Czasem bez sumienia
Dziwne aż, że nie wsadzają
Za to do więzienia.

Każdy umie czas zabijać
Na setki sposobów
Ale jakoś nikt nie może
Złożyć go do grobu.

I ja czasem zabijałem
Czas, który przemijał
Ale w końcu zrozumiałem
Że to on zabija.

5 sierpnia 2001 Londyn
Muz. Jarosław Jar Chojnacki

BALLADA O PRZEGRANYCH

Już nic się nie zdarzy
Bo nikt nas nie lubi
Jesteśmy za starzy
Jesteśmy za grubi.

Życie nam szkodzi
Więc po co się trudzić
Jesteśmy zbyt młodzi
Jesteśmy zbyt chudzi.

W krąg śmieją się bliźni
I znikąd pomocy
Jesteśmy za niscy
Lub za wysocy.

Czas nieomylny
W pułapkę nas zwabił
Jesteśmy za silni
Jesteśmy za słabi.

A już się zbliża
Nadciąga z daleka
Czarny dyliżans
Na który czekasz.

Już krew wolniej krąży
Czas win nie odkupił
Jesteśmy zbyt mądrzy
Jesteśmy zbyt głupi.

Bez wiary i marzeń
Biegniemy do nikąd
Zabili nas kpiarze
Szyderczą krytyką.

Bo skąd mogli wiedzieć
Ci ludzie bez cienia
Że zbrodnią największą
Jest zabić marzenia.

13 lutego 2002 Londyn
Muz. Jarosław Jar Chojnacki

IDĘ

Wlokę się smutny
Struty pejzażem
Czas mi nie szczędzi
Okrutnych zdarzeń.

A skoro idę
To idąc patrzę
Wszędzie tak samo
Tylko inaczej.

Cierpienie kusić
Nadzieję raczy
Żebym się poddał
Wreszcie rozpaczy!

Ja obcy bliźni
Bredzę w malignie
Może ktoś za mnie
Krzyż mój podźwignie.

Kto mi pomoże
Ponieść Go drogą?
Tłum się rozproszył
Nie ma nikogo.

Idę więc dalej
Życiem wymięty
Nie żaden zbrodniarz
Tym bardziej święty.

Człowiek zwyczajny
Jak błoto szary
Człowiek zrodzony
Z winy i kary.

Na koniec świata
Do świata końca
Dojdę i dotrwam
Prawdy obrońca.

Że między świtem
A drogi skrajem
Nie ma człowieka
On się nim staje.

15 marca 2002 Londyn
Muz. Zbigniew Łapiński

DARMOWE OBIADY

Za przesądzoną już sprawę
Za boży odpust od biedy
Przyjdzie zapłacić niebawem
Ale nie pytaj mnie kiedy.

Za naszą wiarę niewierną
Bo cóż już chyba nie nasza
Zapłacić przyjdzie z niesmakiem
Srebrnikami Judasza.

Bo nie ma darmowych obiadów
Podawanych do stołu usłużnie
Za każdy obiad się płaci
I raczej prędzej niż później.

Za to, że biło się brawo
Tym co nie godzi się klaskać
Grosz przyjdzie złożyć na tacy
Gdy życie szepnie co łaska.

Za to, że cień się swój brało
Za miarę własnej wielkości
Przyjdzie zapłacić nam wkrótce
Choćby i cenę miłości.

W dobrym więc byłoby tonie
Na koniec za życie prawdziwe
Zostawić wszystkiemu wszędzie
Suty po sobie napiwek.

17 lipca 2002 Londyn
Muz. Włodzimierz Korcz

ŻYWOT ŻYCIA

Życie zdeptało
Kolejny tydzień
Dokąd Ty życie
Tak idziesz?

Idę przed siebie
Historię wlokąc
Choć nie pamiętam
Już dokąd.

Bo gdy się błądzi
W szczęściu czy biedzie
Lepiej za dużo
Nie wiedzieć.

I wciąż się dziwię tak prawdziwie
Że sobie wyznaczyłem karę
Tak nieroztropnie zamieniając
Naturę czasu na zegarek.

Anioł podróżnych
W krajobraz wrasta
Bo skrzydła oddał
Pod zastaw.

I choć wyniosły
Przychylny taki
Jak gdyby
Dawał mi znaki.

Może chce wreszcie
Dać mi odpowiedź
Czy gdzieś w tym wszystkim
Jest człowiek.

4 września 2004 Londyn
Muz. Jerzy Satanowski

TAKIM BYĆ

Dobrze by takim było być
Szczęśliwym, lecz nie ogłupiałym
I prostym, ale nie prostakiem
I mądrym, nie zarozumiałym.

Wymagającym, nie tyranem
I kochającym, nie kochliwym
Dostojnym być, lecz nie wyniosłym
I dobrym, a nie pobłażliwym.

Co dnia wierzę, że - uda się.

Odważnym, a nie hardym być
Stanowczym, ale nie upartym
I ufnym być, lecz nie naiwnym
Nie złotym, ale czegoś wartym.

Służebnym być, lecz nie służalczym
Troskliwym, ale nie nachalnym
Człowiekiem ludzkim nade wszystko
Choć niekoniecznie idealnym.

10 lipca 2005 Sopot
Muz. Janusz Strobel

 
Spotkania autorskie kontakt: 535 382 156
 
Istnieje możliwość wysyłki płyt i tomików
z autografem autora.